Herb szkoły

ERASMUS – część III Bogactwo kultury Hiszpanii. Poznajemy Andaluzję

“Podróżować znaczy żyć. A w każdym razie żyć podwójnie, potrójnie, wielokrotnie”.
(A. Stasiuk, “Fado”)

Program Erasmusa zawierał nie tylko zajęcia metodyczno – psychologiczne lecz także uwzględniał grupowe i indywidualne zwiedzanie Andaluzji. Każda z nas mogła znaleźć coś dla siebie – miłośniczki natury pogłębiały wiedzę o klimacie Gór Betyckich, czy zachwycały się szczególnie zespołem jaskiń w Nerii, zaś pasjonatki sztuki czerpały garściami z bogactwa muzeów i wielokulturowości regionu.
Odkrywanie nowych miejsc, obok wiedzy i doznań duchowych, dostarczało też rozkoszy dla podniebienia. Wszystkie chętnie kosztowałyśmy lokalnych potraw, zachwycałyśmy się kolorami i smakami i choć mamy różne temperamenty, na ten czas, obce nam było narzekanie, chłonęłyśmy chwilę. Nie da się być ponurym, smakując: churros, który można przyrównać do świeżo upieczonego pączka, turonu, czyli migdałów z miodem, kozich serów (cabra) czy długo dojrzewających wędliny takich jak jamon serrano i chorizo.
Cieszyłyśmy się także wyczekanym słońcem, którego w Hiszpanii nie brakowało, bo jak mówiła przewodniczka, w roku kalendarzowym jest 300 dni słonecznych.

Nasze kluczowe turystyczne punkty:

  1. Niedzielne zwiedzanie Malagi – indywidualna wycieczka (np. Muzeum Picassa, katedra)
  2. Granada: piesza wycieczka z przewodniczką do jednej z najstarszych dzielnic Granady – Albayzin (poniedziałek)
  3. Granada: baśniowa wycieczka do Alhambry (wtorek)
  4. Środa: zajęcia w Nerii (zespół jaskiń, “biała wioska”, Costa del Sol)
  5. Dzielnica Sacromonte w Granadzie (czwartek)
  6. Wieczorny pokaz flamenco w dzielnicy Sacromonte (czwartek)
  • Malaga to półmilionowe miasto, którego doświadczałyśmy jeden niedzielny dzień, wybierając to, czego chcemy najbardziej, nie narzucając sobie koncepcji. I tak Muzeum Picassa, otwarte w 2003 r., jest hołdem złożonym słynnemu malarzowi. Znajduje się w pięknie odnowionej renesansowej rezydencji, Palacio de Buenavista. Muzeum nie przytłacza, jego jądrem jest ponad 150 prac podarowanych przez synową i wnuka Picassa. Prace ułożone są chronologicznie i pozwalają odbiorcy prześledzić drogę twórczą hiszpańskiego artysty.
Więcej zdjęć z Malagi w poprzednich postach
  • Albayzin to niezwykła dzielnica usytuowana na wzgórzu vis-a-vis Alhambry, tu znajdowała się pierwsza arabska twierdza, a nasza trasa spaceru prowadziła przez strome, niezwykle malownicze uliczki.

  • Baśniowa Alhambra wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO i widoczna z każdego punktu Granady. To kompleks pałacowy muzułmańskiej dynastii Nasrydów, który króluje na wzgórzu, tu przetrwało dziedzictwo Maurów. Nie bez przyczyny nazywana jest andaluzyjską perła. Składa się z czterech części:
    – wojskowej twierdzy Alcazaba,
    – wspaniałego Pałacu Nasrydów (szczyt rozkwitu mauretańskiej architektury),
    – letniego pałacu Generalife,
    – renesansowego pałacu Karola V
    Pomiędzy tymi budowlami rozciągały się labirynty ogrodów, raj dla naszych zmysłów. W tym miejscu pobiłyśmy rekord w zrobionych zdjęciach i cieszyłyśmy się, że zwiedzamy poza sezonem turystycznym, w porze popołudniowej i wieczornej, która subtelnie wydobywa szczegóły niewidoczne w pełnym słońcu.

  • Nerja i jej okolice to kolejne niezwykłe miejsce w naszym programie. Nazwane zostało przez hiszpańskiego króla Alfonso XII “Balkonami Europy”. Z nieukrywaną radością zobaczyłyśmy tego dnia z naszą przewodniczką:
    – uroczą, białą wioskę Frigilianę, która od wielu lat wygrywa konkursy w Hiszpanii na tę najpiękniejszą,
    – zespół jaskiń Cueva de Nerja z paleolitycznym, naskalnym malowidłem kozicy, stalaktytami i stalagmitami,
    – malownicze wybrzeże Costa del Sol.
    Do tego zachwycały nas: wszędzie kwitnąca roślinność, różne odmiany kaktusów, palmy, lawendy, róże, a nawet frezje w donicach, stojące przy domach.

  • Sacromonte, dzielnica andaluzyjskich Romów, znajduje się naprzeciwko pałacu Alhambra i bezpośrednio sąsiaduje z Albayzin, arabskim obszarem miasta. Miejsce znane przede wszystkim z jaskiń mieszkalnych i flamenco. Domy w jaskiniach na wzgórzach do dziś zamieszkuje społeczność różnych narodowości, łączy ją umiłowanie hipisowskiego trybu życia. Z opowieści przewodniczki, co jakiś czas władze Granady chcą “ucywilizować” to miejsce, ale mieszkańcy stanowczo się sprzeciwiają, doceniając jego tradycyjny charakter. Pomyślałyśmy wtedy, trochę idealistycznie, by na świecie było więcej takich obywatelskich, świadomych pozostawionego dziedzictwa postaw! Czwartek był dla nas wyjątkowy także ze względu na wieczorny pokaz flamenco w polecanym przez przewodniczkę miejscu. Połączenie trzech form wyrazu: pieśni, muzyki gitarowej i tańca streszczało duszę Andaluzji.

Nasza podróż fizycznie dobiegła końca w sobotę, w Zgorzelcu byłyśmy przed północą. W naszych głowach, obok ogromu wrażeń z Andaluzji, pojawiały się naturalne myśli o kolejnych szkolnych i wychowawczych zadaniach. Hiszpania dała nam zarówno ogrom wiedzy jak i zastrzyk potrzebnej energii. Mnie w momentach powrotu często towarzyszą refleksje Ryszarda Kapuścińskiego i nimi też, wdzięczna za możliwość odbycia tej niezwykłej podróży wspólnie z koleżankami z pracy, zakończę:
“Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca”.

Źródła:

  1. “Hiszpania. Przewodnik National Geographic”, Wydawnictwo G+JRBA, wydanie 2, uaktualnione, Warszawa 2009.
  2. “Podróże marzeń. Hiszpania. Biblioteka Gazety Wyborczej”, Wydawnictwo Astra, wydanie 1, Warszawa 2005.
  3. Kapuściński Ryszard, “Podróże z Herodotem”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2004.
  4. Stasiuk Andrzej, “Fado”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006.

Oprac. i zdjęcia: Beata Stypczyńska